Rozdział
X
Bezkształtne postaci domagały się
mojej uwagi. Wplątywały się w moje oczy, zostawiając po sobie kleksy atramentu.
Szukały mych słabości, wiedząc, że nie mogę sobie z nimi poradzić. Wchodziły do
mojej głowy, zabijając wszystko co tam napotkały. Szczypały, drapały, przedzierały się przez
moje wspomnienia. Czuły, że nie wiem.
Czego nie wiem? Tego, że zaraz umrę.
Że za naście godzin, zamknę na zawsze moje powieki. Że nie doczekam się
wolności.
Choroba zamykała mi wszystkie drzwi
drogi powrotnej. Z każdym dniem domykały się następne. A ja, nie miałam
pasującego klucza.
"Bezkształtne
postaci
Każda
postać
Widoczne ślady
Ciało
Obietnice
Nieodkryta zdrada
Słowa bez
znaczenia
I marzenia"
Wyrazy rozświetliły mrok. Mną jednak wstrząsnął
strach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz