środa, 2 lipca 2014

Rozdział VIII :O

Rozdział VIII
Edward
Było już południe, gdy zaczęło brakować paliwa. Zajechali do najbliższej stacji i zatankowali. Julia poszła do sklepu kupić sobie hot-doga, a Edward planował dalszą drogę.  Za tysiąc dwieście kilometrów dojadą do Tanglanu. Czyli, jak dobrze pójdzie dotrą tam za osiem godzin. Stamtąd pójdą już na piechotę. Na samą myśl o tym Edward dostał gęsiej skórki. Fakt, temperatura nie podniosła się nawet o jeden stopień. Mróz wchodził pod skórę atakując ją. Palce mu odmarzały, a nos robił się czerwony jak pomidor.  Musiał jednak rozprostować swoje kości. Miał już dość siedzenia przez pięć godzin w nieswoim aucie, z intrygującą, ale zarazem nieznośną (w sensie gadulstwa) kobietą. Żadna z nim tyle nie rozmawiała, a już nie o wszystkim. Krępował się przy każdym intymnym pytaniu. Wtedy milczał.
Nie chodzi o to, że zawsze milczał. Nigdy nie zdarzało mu się to przy Alicji, tej którą teraz poszukuje. Pierwszy raz spotkał ją w gimnazjum, gdzie oboje dostali się do teatralnej klasy. Mimo, że była wyższa od niego o głowę, rozmawiała z nim jako jedyna osoba w szkole. Nie był zbytnio lubiany, a fragmenty jego zażyłości z klasą wskazane były tylko na zdjęciach klasowych, gdzie zawsze miał nieobecną minę. Alicja była jego przeciwieństwem, miała górę przyjaciół, ogromną popularność w szkole i kochała pozować do wszystkich zdjęć. Razem tworzyli nierozerwalny `team`. Mówili sobie sekrety, obgadywali nauczycieli i chodzili razem na kruche ciastka do kawiarni. Przy niej stawał się otwarty, częściej się śmiał. Może, gdyby wtedy do szkoły, ściśle – do ich klasy nie dołączył Waron, wszystko potoczyłoby się inaczej. Nowy był strasznie zagubiony, więc cała klasa angażowała się żeby się do nich przyzwyczaił. I tak się stało. Po dwóch tygodniach był popularniejszy niż on po semestrze. Alicja się w nim zakochała, on w niej i zostali parą. Po dziesięciu latach poślubili się. Alicja i Edward już studiowali. Ona aktorstwo, on reżyserię. Wkrótce opuściła studia, ponieważ urodziła Kaspiana. Edward ukończył studia i zaczął kręcić reklamy zatrudniając najlepsze modelki. Wkrótce okazało się, że Alicja zaliczyła casting no i… zaczęli razem pracować. Jego firma jest bardzo prestiżowa i ma najlepsze notowania na liście najbardziej sprzedającej się odzieży.  Teraz oboje są bardzo sławni i przerażająco bogaci.
Julia wyszła ze sklepu trzymając w jednej ręce wielką bułę, a w drugiej kupony rabatowe. Twarz miała usmarowaną keczupem jak dziecko.
-Nie jest tobie zimno? – zapytała się. „Jest i to koszmarnie, nawet nie wiesz jak”- pomyślał sobie.
-Nie, ależ skąd! – wykrzyknął, a ona popatrzyła na niego z ukosa.
-To dobrze, bo mi okropnie! Ledwo wyszłam ze sklepu, to już po mnie ciarki chodzą, wiesz?
-Dobra, wsiadaj już, bo zamarzniesz. – Otworzył jej drzwiczki samochodu, a ona ani drgnęła.
-Prędzej ty! – zaczęła się przekomarzać.
-Taa… jasne…-  odpowiedział.
-Nie no! Mówię serio! Założymy się? – trysnęła z niej fala iskierek, która rozświetliła jej białą cerę. Uśmiechnęła się triumfalnie, a on posłusznie wgramolił się do ciepłego samochodu. Nienawidził przegrywać z dziewczynami.

Zaczęli znowu swoją podróż. Szum jazdy powoli przerodził się w usypiającą kołyskankę, która sprawiła, że Julia zasnęła. Wreszcie nikt go nie rozpraszał w jeździe. Niebo zaczęło się ściemniać . Zrobiło się przerażająco, ponieważ to co zobaczył, wcale nie było spowodowane zmianą pory dnia. To latało, miało czarne ubrania i ludzkie twarze. To próbowało się do niego dostać. To coś, to prawdopodobnie Cienie. Przeszył go ból głowy, a Julia smacznie spała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz