piątek, 11 lipca 2014

Miłość i sny

Rozdział XII
Edward
            Przechodzili w grobowej ciszy przez drewniany most, aż nagle pierwszy Cień stanął. Spojrzał szybko na swojego dowódcę, a gdy ten skinął głową, wskoczył do rzeki Kiki. Z gardła Edwarda wydobyło się jęknięcie. Julia zaś, stojąca przed nimi, wydawała się cała zafascynowana. Szła z Krzysiem za rękę i puszczała co jakiś czas tęczowe iskierki.
            -Krzysiu? – zapytała się cicho.
            -Mmm? – mruknął.
            -A nam nic się nie stanie, co?
            -W ogóle! Musisz tylko na chwilę wstrzymać oddech, a ja cię poprowadzę. – odrzekł Krzysiu. Julia, słychać było, że odetchnęła z ulgą. To samo zrobił Edward.
Każdy Cień skakał do wody, z dostrzegalną gracją i pewnością. Po dwudziestu skokach Cieni, nadeszła pora na Julię i Krzysia. Dziewczyna zadrżała. Chłopak policzył do trzech, coś jeszcze powiedział do niej na ucho, po czym skoczyli. Wreszcie Edward zauważył jaka jest różnica pomiędzy Cieniem, a człowiekiem. Julia spadała pionowo, natomiast Krzysiek latał, i powoli, dotykając palcami powierzchni wody, zatopił się w niej.
-Teraz my! – w oczach trzymającego go Cienia, dostrzegł przebłysk szaleństwa. Dowódca szarpnął go i polecieli na dno krystalicznego zbiornika. Poczuł że się dusi. Krztusił się wodą, topił się. Kolejne otarcie o śmierć. Cień pokręcił głową i miło (miło!) się uśmiechnął. Chwycił go za usta, po czym wszedł do jego ciała, łaskocząc podniebienie. Stracił przytomność.
Kiedy się obudził nadal był w wodzie. Mógł oddychać!  Nagle usłyszał głos w swojej głowie.
-Jeszcze tylko chwilę. Zaraz będziemy na miejscu. A teraz śpij! Nie cierpię, gdy mi się budzą w trakcie. – Edward ponownie zamknął zmęczone powieki, a kiedy je otworzył, był już na powierzchni.

-Ciekawe masz sny! – powiedział władca MAGIC ISLAND. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz